Nieuczciwość - choroba cywilizacyjna.

10/16/2015

Postanowiłam to napisać bo wiem, że wielu z Was,  sprzedaje w sieci m.in na portalach aukcyjnych itp. Moja historia niech będzie dla Was ostrzeżeniem, że macie być bardziej uważni, bardziej ostrożni, bo nie od dziś wiadomo, że pośpiech jest złym doradcą.

Zacznę może od tego, że ja nie jestem bez winy - gdybym była bardziej uważna, nic takiego by się nie stało. Do rzeczy...
Wiecie, że prowadzę sklep internetowy z akcesoriami dziecięcymi. Moi klienci to przede wszystkim młodzi ludzie, rodzice, osoby które w poszukiwaniu oszczędności kupują przez internet, bo taniej, bo szybciej i wygodniej - nie trzeba wychodzić z domu. Kurier przywiezie paczkę pod drzwi. Zapewne w ten sam sposób pomyślał mój klient, oznaczmy go jako PK, żeby nie mówić o nim bezosobowo. 

PK kupił u mnie kilka przedmiotów dla dziecka, za niewiele ponad 80zł. Szykując przesyłkę zorientowałam się, że wystawiłam błędnie smoczki...tzn nie na ten wiek. Miałam w ofercie tylko w rozmiarze 6-18m a PK chciał większe. No cóż...postanowiłam sprowadzić dla niego te smoczki, żaden problem. 
Jednak sprawa wcale nie była taka prosta, okazało się że w żadnej hurtowni go nie mają. Napisałam e-mail do PK i po dłuższej korespondencji ustaliliśmy, że zwrócę pieniądze za całość zakupów a on kupi sobie to wszystko gdzieś indziej. PK był bardzo wyrozumiały, miły. Szybko i sprawnie odpisywał na wiadomości.
Przy ponad 500 aukcjach które mam wystawione, wierzcie mi o pomyłki nie trudno - ten kto w tym "siedzi" będzie wiedział o czym piszę. 
Oczywiście w ten sam dzień przelałam PK pieniądze na konto...a po dwóch dniach, przez pomyłkę wysłałam mu towar, który był przeznaczony do innej klientki. 
Po dłuższej analizie tego "jak to się stało" wywnioskowałam, że jeden z jego e-maili ulokował się między zakupami pewnej Pani. Szykowałam po kolei to co klientka kupiła...potem był mejl "....wybrał sposób dostawy i płatności" w którym zwykle jest adres do wysyłki...no, ale przed tym zdaniem, było króciutkie słowo RE: czyli odpowiedź na mejla do PK. W pośpiechu spisałam tylko dane, zamówiłam kuriera i myślałam że wszystko ok. 
Po niecałych 3 tygodniach zadzwoniła do mnie Pani, że jeszcze nie dostała paczki. Szukałam, szperałam i w końcu znalazłam. Do kogo i gdzie pojechała paczucha.
Będąc dobrej myśli - bo przecież ludzie są uczciwi, napisałam mejla do PK, potem drugiego, czwartego i piątego. Cisza....Po kilku dniach zadzwoniłam do owego PK i czego się dowiaduję? Tak tak...dostał paczkę, ale on nie wie co w niej było !!! Bo to sąsiad odebrał... nie....jednak 10 letni syn sąsiadów odebrał ... podpisał się jego nazwiskiem. Oczywiście widać, że podpis złożyła dorosła osoba a nie dziecko. 
Zeznania PK co 3 minuty były inne... Oczywiście to moja wina jest - bo za późno dzwonię. Gdybym na drugi dzień zadzwoniła to może by i coś wiedział na ten temat...a tak on dopiero wrócił i w ogóle to nie rozumie o co mi chodzi.
Na czym stanęło? PK sprawdzi tą paczkę, prosi o telefon jutro....
Jutro było parę tygodni temu - telefon milczy PK nie dbiera, nie odpisuje....
Pewnie zastanawiacie się w jaki sposób zareagował portal na którym sprzedawałam? Zrobili tyle, że PK już nic więcej tam nie kupi i nie sprzeda...dobre chociaż to.

Sprawy już nie wyjaśnię, przecież nie pojadę na drugi koniec polski...

Wiecie co, jest mi cholernie przykro...bo ja jestem uczciwą osobą, płacę za "głupią" bułkę w sklepie którą moje dziecko zje w trakcie zakupów. Zawsze staram się pomóc, reagować...kto mnie zna ten wie. W życiu by mi do głowy nie przyszło przywłaszczyć sobie coś co nie należy do mnie...ba! tym bardziej, jeżeli to mi absolutnie nie jest potrzebne i ewidentnie widać, że ktoś się pomylił. PK nie miał skrupułów - przyjął paczkę, podpisał odbiór, otworzył. Zapewne produkty sprzedał dalej, bo te które otrzymał były przeznaczone dla chłopca w zupełnie innym wieku niż jego córka.
Nie wiem co myśleć...czy ludzie na prawdę nie wiedzą co to uczciwość? Czy sumienie ich nie gryzie, że wzbogacili na stracie innych?
To nie są jakieś ogromne pieniądze, bo PK otrzymał paczkę wartości około 100zł ... ale ja na te pieniądze też muszę pracować. Nie przychodzi mi to w ciągu sekundy czy minuty... pracuję na to ciężko. Bo codziennie pakuję po kilka, czy kilkanaście paczek, spędzam nad tym godziny. A taki PK ma to w głębokim poważaniu...pewnie myśli, że co to dla nich 100zł.
Prawda jest taka, że "dla nich" i pewnie dla większości normalnych ludzi 100zł to dużo pieniędzy...ja nie mam milionów - choć nie ukrywam bardzo bym chciała mieć.



Czuję się oszukana. To prawda, ja przez pomyłkę wysłałam do PK paczkę, która powinna być adresowana do kogoś innego, ale to chyba nie zwalnia nikogo z uczciwości. Zrozumiałabym, gdyby nie było tam adresu nadawcy, nie wiedziałby skąd to otrzymał ok - jest usprawiedliwiony. Jednak w środku był paragon ! Na etykiecie był adres nadawcy ! PK za zwrot by nic nie płacił...nie musiałby nawet z domu wychodzić, bo kurier przyjechałby po tą przesyłkę, ale co tam - dostał coś za darmo i tylko to się liczy.

Tacy są ludzie...i bądź tu człowieku miły, uczciwy i pomocny kiedy inni mają Cię ... dokładnie tam!

3 komentarze

  1. Tak to jest...ty chcesz dobrze, starasz się, a Ciebie oleją! Pan PK był miły dopóki w grę wchodziła jego sprawa, ale gdy miał sie wykazać uczciwością ....cóż, zapomniał co to oznacza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem złośliwa i nie życze ludziom źle...ale kiedyś i PK zostanie potraktowany nie fajnie - wtedy może pomyśli o mnie.

      Usuń
  2. Życie nie jest fair, trzeba dbać o swój interes i nie spodziewać się, że inni o niego zadbają. Ja na przykład zawsze noszę ze sobą dyktafon w pendrive i używam zawsze, gdy sądzę, że mogę zostać jakoś oszukany. Byłem kiedyś szantażowany, gdybym wtedy miał taki sprzęt, na pewno nie doszłoby do niczego złego... Dbajcie o siebie!

    OdpowiedzUsuń

MAM

Blogowa akcja "Nie palę w ciąży - również biernie"